niedziela, 12 stycznia 2014

Jak uczyłam się języka francuskiego

Już nie pamiętam, kiedy zafascynowało mnie brzmienie języka francuskiego. Prawdopodobne jest, że wpłynął na to serial "Pszczoły i miód", nadawany w latach 90-tych. Od tej pory marzyłam, by kiedyś mówić w tym pięknym języku.

Bliska realizacji tego marzenia byłam dopiero na studiach licencjackich. Nie miałam jednak szczęścia do nauczycieli. Pierwsza wolała opowiadać o swojej rodzinie i o tym, że lepszym byłaby lekarzem niż nauczycielką (nie dostała się na medycynę). Druga skupiła się na osobach, które już się z francuskim zetknęły i potrafiły coś mówić, nas traktując po macoszemu. Niby egzamin końcowy zdałam na 4, ale nie mogę powiedzieć, że potrafiłam się w tym języku komunikować.

Drugim podejściem do francuskiego było kilka lekcji prywatnych po przeprowadzce do Krakowa (czyli miałam 3 lata przerwy). Oprócz wymowy i niewielkiego zakresu słówek czy wyrażeń nie pamiętałam ze studiów praktycznie nic. Zajęcia były bardzo dobrze prowadzone, rozwijałyśmy wszystkie 4 umiejętności. W domu sama też pracowałam, ale jednak bardziej pochłaniało mnie wtedy krakowskie życie.W międzyczasie chodziłam także na zajęcia w pracy, ale nie oszukujmy się: 1 godzina tygodniowo to za mało, by się nauczyć języka.

Z lekcji prywatnych byłam bardzo zadowolona, ale musiałam zrezygnować, bo poszłam na studia. Tam jednak trafiłam na wspaniałą, choć/bo wymagającą nauczycielkę. Na pierwszym roku, chociaż głównym językiem był angielski, więcej czasu spędzałam nad francuskim niż wszystkimi pozostałymi przedmiotami. Miałam zresztą sporo pracy, bo jedyna utworzona grupa była na poziomie A2, a ja znałam jedynie podstawy języka. Na pierwszych zajęciach mówiłam: słowo po francusku, dwa po polsku, podczas gdy reszta bez problemu się wypowiadała. Po 9 miesiącach miałam już niezły zakres słownictwa, mówiłam i poznałam wiele zasad gramatycznych. 

commons.wikimedia.org

Jakie wnioski można wyciągnąć z tej historii?

1. Chcieć to móc!

2. Zainteresowanie, pasja, chęć to jedno, ale muszą iść w parze z pracą i wysiłkiem.

3. Tylko pracując systematycznie i regularnie osiągniemy cel. Inaczej zrobimy krok na przód i dwa kroki wstecz.

4. Nauka języka to wyzwanie. Nie należy się zniechęcać brakiem sukcesów czy trudnościami ani porównywać do lepszych uczniów - trzeba starać się im dorównać.

W jutrzejszym poście zrobię podsumowanie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz